piątek, 4 stycznia 2013

Kulinarnie w Kampali


"Do centrum miasta dotarliśmy wieczorem. Był już najwyższy czas, aby zjeść coś konkretnego. Oczywiście liczyliśmy na jakieś lokalne specjały, tymczasem Josephine chciała pokazać nam miasto wyłącznie z najlepszej strony. Zabrała nas zatem do jedynego w mieście Fast foodu a’la McDonalds.

- Trudno - powiedziałem do Roberta - damy radę. Byliśmy wystarczająco głodni, aby zjeść cokolwiek. Wcześniej spodziewaliśmy się raczej mięsa z kozy niż kurczaka w tortilli, na szczęście wszystko było jeszcze przed nami, byliśmy w Ugandzie zaledwie trzydzieści sześć godzin. Siekane mięso kurczaka zawinięte w plackowate ciasto wyzwoliło u mnie nieskomplikowaną kulinarną refleksję. Kurczaki są dostarczycielami najtańszego mięsa, jako takie nie wzbudzają szacunku u kucharzy. Odwrotnie jest z drogą wołowiną. (Więcej w Czytadle)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz