Ze słonym karmelem pierwszy raz zetknęłam się jedząc amerykańskie ciasteczka z Biedronki. Uwielbiam je! Gdy zaczęłam szukać w niezawodnym Internecie okazało się, że słony karmel od dawien dawna króluje na kulinarnych blogach. Użyłam pierwszego lepszego przepisu i bingo. Wyszedł idealnie karmelowy i idealnie słony. Taki sos nadaje się do deserów, do przekładania kruchych ciasteczek i ciast. Można go bardzo długo przechowywać w lodówce.
1 szklanka drobnego cukru
85 g masła,
1/2 szklanki śmietanki kremówki 30%
pół łyżeczki soli.
Cukier wsypujemy do garnka o grubym dnie, dobrze aby był to jasny garnek ponieważ łatwiej kontrolować brązowienie cukru, a to ważne aby się zbytnio nie skarmelizował. Cukier podgrzewamy na bardzo malutkim ogniu, najlepiej nie mieszać.
Kiedy się rozpuści i nabierze bursztynowego koloru dodajemy masło i mieszamy, aż tłuszcz połączy się z karmelem, potrwa to około 2 minut.
Następnie do gorącego sosu dodajemy śmietankę kremówkę, mieszamy do uzyskania gładkiego karmelowego sosu i gotujemy ok. minuty. Zdejmujemy garnek z kuchenki i dodajemy sól. Gorący sos jest lejący, ale po wystygnięciu zgęstnieje. Przechowujemy do w lodówce.
Pysznie i domowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuje i smacznie pozdrawiam
UsuńWygląda przepysznie. Ja lubię zdrowe desery i przyznaję, że z chęcią bym tego spróbował. Co prawda rzadko kiedy jadam karmel, ale tym razem mogę się skusić :)
OdpowiedzUsuń