Nigdy nie lubiłam kapuśniaka a kwaśnica, zupełnie niesłusznie, zawsze kojarzyła mi się z tą zupą, dlatego zawsze omijałam ją szerokim łukiem. Nie wiedząc czemu, pewnego deszczowego pobytu w Zakopanem, zamówiłam sobie właśnie kwaśnice. Zupa bardzo, ale to bardzo mi smakowała, dlatego po powrocie postanowiłam odtworzyć jej góralski smak z karczmy na Krupówkach. Zupa wyszła znakomita, idealna na zimowe obiady.
1,5 litra wody
400 g wędzonych żeberek
200 g wędzonego boczku
3 ząbki czosnku
3 kawałki suszonych borowików
400 g ziemniaków
200 g kiszonej kapusty
przyprawy: 2 łyżeczki soli, 1/2 łyżeczki pieprzu, 3 łyżeczki suszonego majeranku, 1 łyżeczka kminku, 3 ziela angielskie, 2 liście laurowe
W wodzie zagotować żeberka pokrojone na kawałki wraz z kapustą, przyprawami, borowikami i ziemniakami. Boczek pokroić na kawałki i podsmażyć na oleju, dodać do zupy wraz z czosnkiem pokrojonym w plasterki. Wszystko razem gotować około godziny.
musi być obłędnie pyszna. Zawsze się przybierałam spróbować będąc w Zakopanem i jakoś nie wyszło.. Może spróbuję zrobić sama :)
OdpowiedzUsuńIdealna pora na kwaśnice! pozdrawiam.
Usuń