Ser smażony to smak dzieciństwa, jeszcze ciepły, prosto z patelni na kromkę chleba .... mmm... pycha! Jednak nie zawsze się udawał! Potrzebny był biały, dobrze odciśnięty z serwatki ser, który pokruszony musiał sobie poleżakować kilka dni i tutaj zaczynały się schody. Czasem ładnie się zestarzał i wychodził pyszny, a czasami po prostu spleśniał. Poniższy przepis to obecnie hit w mojej rodzinie - wszyscy go robią i wszystkim się udaje, a to dlatego, że przygotowuje się go ze świeżego sera!!! Tak, tak... nie musi leżakować. Spróbujcie jaki pyszny!
200 g półtłustego sera białego (takiego z kostki)
1 jajko
1 łyżka masła
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
sól
koperek lub kminek
Ser, jeżeli jest bardzo wilgotny to należy go lekko odcisnąć z nadmiaru serwatki.
W garnku zagotowujemy wodę i przygotowujemy miskę, którą nałożymy na garnek, tak aby gotować na parze. Do miski wkładamy masło i czekamy aż się rozpuści, następnie kruszymy ser, dodajemy sól, sodę i miksujemy lub ubijamy trzepaczką. Gdy ser się rozpuści dodajemy rozbełtane całe jako i miksujemy jeszcze około 3 minut. Na samym końcu dodajemy koperek lub kminek- jak kto woli.
Nie przygotowywałem jeszcze nigdy, ale tata opowiadał, że babcia często go robiła. U nas nazywa się to hauskyjza
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
Hauskyjza czyli hauskäse czyli....domowy ser��.To tak...gwoli jasności.��
Usuńwłaśnie zrobiłam-pycha!
OdpowiedzUsuńZrobiłam, wyszedł pyszny. Konsystencją przypominał gęsty topiony ser. Czy taki powinien wyjść? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak zazwyczaj taki wychodzi, choć wszystko zależy od jakości sera, czasem wychodzi taki, że można go kroić nożem w plasterki. Pysznie pozdrawiam
UsuńRobię ser smaźony od dawna tylko dodaję same źółtko pycha
OdpowiedzUsuń