4 jajka
3/4 szklanki mąki tortowej
1/4 szklanki kakao
1 szklanka miałkiego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki oleju
Masa kokosowa
300 g wiórek kokosowych
3 szklanki mleka
1 szklanka cukru (może być trochę więcej)
3 łyżeczki żelatyny
ciastka pepitki - 3 paczki
czekolada 1/2 tabliczki
4-5 łyżki mleka
Białka ubijamy na sztywno, dodajemy powoli cukier i żółtka. Mąkę, proszek i kakao mieszamy razem, przesiewamy przez sito i dodajemy do masy jajecznej na końcu olej. Ciasto wylewamy na blachę i pieczemy przez 20 minut w 170 stopniach.
Wiórki gotujemy na małym ogniu w mleku i z cukrem przez ok 20 minut. Jeżeli szybko wpiją mleko to można je uzupełnić (muszą się porządnie "opić" mlekiem).
Żelatynę rozpuszczamy w 1/4 szklance wrzątku i dodajemy do wiórek. Masa musi się wystudzić.
Biszkopt zwilżamy przegotowaną wodą i nakładamy masę koksową, dobrze ją ubijając. Następnie układamy ciastka i polewamy rozpuszczoną czekoladą w mleku.
Ciasto schładzamy. Najlepsze jest następnego dnia.
Wygląda super. W dzieciństwie nie przepadałam za tym batonem. Teraz uważam, że jest całkiem smaczny. Ciasto pewnie też.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, A.
nie spotkałam się z takim ciachem, ale pięknie się prezentuje. na bank smakuje wspaniale! jak batoniki, które baaardzo lubię :]
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się taka wersja Bounty :)
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuń