"Do centrum miasta dotarliśmy wieczorem. Był już
najwyższy czas, aby zjeść coś konkretnego. Oczywiście liczyliśmy na jakieś
lokalne specjały, tymczasem Josephine chciała pokazać nam miasto wyłącznie z
najlepszej strony. Zabrała nas zatem do jedynego w mieście Fast foodu a’la McDonalds.
- Trudno - powiedziałem do Roberta - damy radę. Byliśmy wystarczająco
głodni, aby zjeść cokolwiek. Wcześniej spodziewaliśmy się raczej mięsa z kozy
niż kurczaka w tortilli, na szczęście wszystko było jeszcze przed nami, byliśmy
w Ugandzie zaledwie trzydzieści sześć godzin. Siekane mięso kurczaka zawinięte
w plackowate ciasto wyzwoliło u mnie nieskomplikowaną kulinarną refleksję.
Kurczaki są dostarczycielami najtańszego mięsa, jako takie nie wzbudzają
szacunku u kucharzy. Odwrotnie jest z drogą wołowiną. (Więcej w Czytadle)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz