Na zupę bigos natknęłam się w internecie. Bardzo mnie zaciekawiła, przeczytałam przepis i trochę się nim rozczarowałam, postanowiłam zatem przygotować własną recepturę. Ktoś powie, że to kapuśniak i w pewnym sensie będzie miał racje, tylko, że ja kapuśniaka nie lubię, a ta zupa bardzo mi smakowała. Będę do niej często wracała. Niestety wolnymi krokami nadchodzi już jesień więc warto wypróbować rozgrzewające przepisy.
Na 3 porcje potrzebujemy
400 g białej kapusty
150 g kiszonej kapusty
2 kostki bulion wołowy
2-3 sztuki kiełbasy śląskiej lub innej
2 łyżki koncentratu pomidorowego
garść suszonych grzybów
1 łyżka miodu
2 liście laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
pieprz
olej do smażenia
Kapustę poszatkować, włożyć do garnka zalać 3/4 litrem wody i gotować do miękkości wraz z kostkami wołowymi, suszonymi grzybami, liśćmi laurowymi i zielem angielskim.
Kapustę kiszoną ugotować w osobnym garnku w 0,5 litra wody. Wody po ugotowaniu nie wylewać!
Kiełbasę pokroić w plasterki i podsmażyć na oleju.
Do ugotowanej kapusty dodać ugotowaną kiszoną kapustę, podsmażoną kiełbasę, miód i koncentrat. Wodę z gotowania kiszonej kapusty dodajemy według własnego uznania, jeżeli lubimy kwaśne potrawy to jak najbardziej można dodać całą wodę. Do smaku pieprzymy, raczej nie ma potrzeby dosalania gdyż kostki bulionowe są wystarczająco słone. Zupę podajemy z pieczywem. Smacznego.
Wow, szczerze powiedziawszy to właśnie za takim przepisem tęskniłam :)
OdpowiedzUsuń