Antałki mego pomysłu, trochę przypominają mi smakiem kremówki papieskie, jednak to zupełnie inne ciasto. Dekoracja ciastek sprawiła, że wszyscy się zachwycali i nie chcąc zniszczyć mego misternego dzieła, nie chcieli ich jeść ;-)
Kruche ciasto
200 g. margaryny
300 g. mąki
2 łyżki gęstej śmietany
100. cukru pudru
2 żółtka
Krem
1 budyń śmietankowy lub waniliowy
1 łyżeczka mączki ziemniaczanej
3/4 kostki masła
4-5 łyżek spirytusu
1 łyżka cukru
Polewa czekoladowa
3/4 tabliczki czekolady
1/4 kostki masła
1 łyżka cukru pudru
cukier puder do posypania
Z podanych składników na ciasto kruche wyrobić szybko ciasto i włożyć je do lodówki na 30 minut. Następnie rozwałkować na trochę więcej niż 0,5 cm i wykrawać równe kwadraty lub kółka.
Ciastka piec na złoty kolor (ok. 15-20 minut) w 170 stopniach.
Ugotować budyń zgodnie z przepisem na opakowaniu dodając mączkę ziemniaczaną i dodatkowy cukier . Do gorącego budyniu dodać masło pokrojone w kostkę i energicznie, najlepiej mikserem ubić masę. Dodać powoli spirytus i nadal ubijać. Pozostawić do schłodzenia.
Na ciasteczka nakładać krem i składać je razem.
Składniki polewy czekoladowej delikatnie podgrzać i rozpuścić. Nie gotować.
Polać ciasteczka i pozostawić i stężenia polewy.
Z papieru (najlepiej pergaminu, gdyż jest cienki) wyciąć małe serwetki. Serwetkę nałożyć na ciasto i za pomocą małego sitka oprószyć cukrem pudrem. Serwetkę należy ściągać bardzo delikatnie aby nie zniszczyć wzorku.
Ech, u mnie nigdy nie było tego problemu, że coś jest za ładne, żeby jeść:)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Szablony robione samodzielnie czy kupne?
OdpowiedzUsuńOk juz doczytałam, tak wcześnie rano nie czytam ze zrozumieniem :D
OdpowiedzUsuńśliczne:)
OdpowiedzUsuń