poniedziałek, 9 września 2013

Jesienne stragany

Im dalej odjeżdżaliśmy od morza, tym klimat stawał się ostrzejszy, bardziej górski, ciągle jednak zaskakiwało bogactwo roślinności i to że mimo pierwszego dnia listopada zieleniły się jeszcze liście.
 
Drzewa, w przeciwieństwie do ich polskich odpowiedników, były ulistnione na tyle solidnie, że zgubiliśmy gdzieś jesienną porę roku, cofając na kilka dni kalendarz. Im dalej byliśmy od Batumi, tym okolica wydawała się biedniejsza, a ludzie, niczym klimat, stawali się ostrzejszy w swoich gestach i słowach.
 
 
 
 Ziły, wołgi i motocykle z koszami wyznaczały niski standard post-sowieckiej motoryzacji. Kontrast z nimi stanowiły terenowe limuzyny pochodzące z któregoś z krajów Zachodniej Europy, zalegalizowane zgodnie z tutejszym prawem, mimo braku jakichkolwiek dokumentów zakupu. Na ustawionych wzdłuż drogi straganach sprzedawano orzechy, słodycze własnego wyrobu i owoce, wszystko to w co jesień zazwyczaj obfituje.
 
Michał Kruszona „Czarnomorze. Wzdłuż wybrzeża w poprzek gór”  Zysk i S-ka 2012

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz