Zanim
dotarliśmy na piaszczysty fragment plaży przeszliśmy poprzez zaułki stworzone z
domostw pozbijanych z czego tylko się dało. Wszędzie spacerowały kozy i krowy,
a między nimi dzieci. Dorośli pracowali w warsztatach, cokolwiek to słowo
znaczyło w tym miejscu. W drewnianych budach zelowano buty, naprawiano radia,
szyto ubrania, ale i majstrowano przy starych, wyrzuconych z azjatyckich
biur, komputerach. Słowem pracowano, co
samo w sobie było cenne. Plaża nie wyglądała zbyt okazale, o kąpieli absolutnie
nie mogło być mowy.
Usiedliśmy na prymitywnych metalowych krzesłach ustawionych
przy brudnym stoliku. Zamówiliśmy piwo i pieczone tilapie. Podano nam je na
papierze i bez żadnych sztućców, wcześniej wskazując naczynie, w którym można
było umyć ręce. Cóż było robić, umyliśmy nie wiedząc czy lepiej w owej wodzie
ręce myć, czy może raczej tego nie robić.
Na szczęście tilapie były bardzo dobre a piwo, jak to piwo.
Zapomnieliśmy o higienicznych dylematach. Posileni powróciliśmy na targ, aby
wyruszyć z niego w kierunku Munionio. Było już popołudnie. Kierowcy matatu byli
mało życzliwi. W ich samochodach temperatura przekraczała czterdzieści stopni,
co wymuszało w nich pewien dystans do otoczenia, najłatwiej było go określić
słowami: ogólne zobojętnienie. Ożywią się dopiero wieczorem, po zmierzchu.
Aby
wejść na teren ośrodka Munionio trzeba zapłacić po dziesięć dolarów od osoby. W
realiach Ugandy wydawało się nam to ceną przesadzoną, tym bardziej, że nie
wiedzieliśmy co kryją mury ośrodka i czego pilnują ustawieni przy bramie,
uzbrojeni po zęby strażnicy. Kiedy doszliśmy nad pięćdziesięciometrowy basen
wiedzieliśmy już wszystko. To była enklawa afrykańskiego luksusu dostępna tylko
dla wąskiej kategorii miejscowych i licznych tu jak nigdzie indziej białych
turystów. Sam fakt, że nie przyjechaliśmy tu luksusową limuzyną lecz
przyszliśmy pieszo od strony przystanku matatu, wzbudzał podejrzliwość
strażników. Munionio chętnie odwiedza nawet prezydent i wszyscy jego ludzie.
ale nabrałam ochoty na taki wypad :) ...
OdpowiedzUsuń