Sushi... czyli nie taki diabeł straszny jak go malują. To było moje pierwsze sushi i tak mi się spodobała zabawa z nim, że zapewne nie ostatnie. Oczywiście nie użyłam surowej ryby, bo nie jestem do nie przekonana dlatego idealnie sprawdził się tu puszkowy tuńczyk Princes. Nie miałam też specjalnego ryżu ale doskonale sprawdził się tu najtańszy ryż, gdyż z doświadczenia wiem, że te najniższej półki zawsze się kleją, a oto przecież chodzi w przygotowaniu tej potrawy. Nie miałam również maty bambusowej a i tak sobie poradziłam, używając silikonowej podkładki pod talerze. Znawcy tematu zapewne wytknęliby mi brak surowej ryby, odpowiedniego ryżu i wasabi, ale dla mnie liczy się efekt końcowy a jest nim bardzo smaczna potrawa. #MasterTuńczyk
Strony
▼
piątek, 27 kwietnia 2018
czwartek, 12 kwietnia 2018
Zapiekanka ziemniaczana z podgardlem
To zdecydowanie najlepsza zapiekanka jaką jadłam i jaką zrobiłam. Na jej sukces składa się sos - sos nie byle jaki, bo pochodzi z jednej z poznańskich restauracji. Wykorzystuje go do wielu potraw i zawsze się sprawdza.
środa, 11 kwietnia 2018
Fasolka po włosku
Jeżeli znudziła się Wam fasolka po bretońsku, to proponuję przygotowanie jej na sposób włoski. Mnie smakiem przypomina trochę naszą tradycyjną grochówkę, jednak to zupełnie inne danie, bardzo dobre, pożywne i sycące. Zapach i smak czosnku oraz tymianku fantastycznie pobudzają kubki smakowe.